wtorek, 21 czerwca 2011

inspired by pin up

Powracam ! przez ostatnie dwa tygodnie nie miałam kompletnie głowy do blogowania, bezowocne szukanie mieszkania jednak robi swoje :)
Na szczęście mam dobrą i złą wiadomość: dobra jest taka ze jutro wracam do domu i obiecuje stały przychód nowych outfitów, zła natomiast jest taka, że mój domowy internet nie jest demonem prędkości i będe miała ograniczony dostęp do korzystania z sieci, a co za tym idzie będę do tyłu z nowymi postami u dziewczyn, które z wielką ciekawością śledzę i podziwiam.
Mam nadzieję, że ostatni raz raczę Was zdjęciami z kamerki, ale bardzo chciałam pochwalić się moimi zdolnościami ( ? ) manualnymi w kwestii układania włosów. Może efekt nie powala na kolana, ale ja jestem z siebie zadowolona, biorąc pod uwagę, że nawet kucyk potrafi mi nie wyjść.
Inspiracją, a może nawet nieudolną kopią była dla mnie ta pani i jej tutorial. Oczywiście mi nie poszło tak sprawnie i szybko, nie obyło się bez nerwów i przekleństw, ale oto wyszło co wyszło :)









niedziela, 5 czerwca 2011

party up in here

Oczywiście mam świadomość jakości zdjęć, niestety tym razem telefon się nie spisał.
Bardzo polubiłam tę sukienkę, choć z początku nie widziałam dla niej większego zastosowania, niż na rodzinne utoczystości. Ramoneska dodała jej charakteru, a pasek sprawił, że rozmiar 44 też jest dla ludzi :)
Buty już znacie, musicie uwierzyć na słowo, że zostały skrzywdzone tym zdjęciem. Na temat torebki mogłabym zacząć pisać poematy- rozstaję się z nią najrzadziej, mieści dosłownie wszystko ! Przy tym wygląda na niepozorną. Aż teraz pukam się w czoło z niedowierzenia, że 2 razy przechodziłam koło niej obojętnie ! Na szczęście czekała na mnie !










dress- vero moda (sh)
leather jacket- h&m (allegro)
bag- mohito (outlet)
wedges- tally waijl
bracelets- h&m, ?? 
neon belt- sh

czwartek, 2 czerwca 2011

Let me see ya grill

Zdjęcia pochodzą z ostatniego (i jak narazie pierwszego) grilla z moimi cudownymi znajomymi !
Niestety nie byłam nastawiona na jakiekolwiek robienie zdjęć, ale korzystając z okazji, że na kilku widać mój strój postanowiłam je wrzucić. Zero cudów, zero szału i pisku :)

ps. Bardzo szybko przekonałam się do bluzek-tub ! Cóż, lepiej późno niż wcale. Moja tuba jest właściwie spódniczką z h&m, która musiała przeleżeć cały rok w szafie, by w końcu zyskać upragnioną przychylność. Przeprosiłyśmy się, i polubiłyśmy.











hat- topshop (sh)
jeans- sh
blouse/skirt- h&m (allegro)
shoes- house
bracelet- ??
watch- old gift
neon belt- sh